Tak, to już TEN czas. Jesienno – zimowa pora pogodowa. Kolorowe liście a potem śnieg. Bóle gardła, chrypa i podrażnienie od ogrzewania.
Są jednak malutkie triki, pomagające zadbać o głos. Opłaca się, bo nie trzeba wiele a od części katastrof głosowo – gardłowych można się uchronić.
Oto kilka propozycji:
- Noś ciepły szalik. Na dworze i w zimnych pomieszczeniach otulaj gardło.
- Nie noś ciepłego szalika. Gdy wchodzisz do ciepłego pomieszczenia, zdejmij szalik – tak jak zdejmujesz kurtkę i czapkę. Gardło musi być zadbane a nie przegrzane.
- Pij ciepłe napoje. Na rozgrzanie i na zapobieganie przeziębieniu gardła.
- Na dworze nie pij zimnych napojów. Po prostu, by się nie przeziębić.
- Nie mów (za dużo) na wietrze i mrozie. Zasada ta dotyczy szczególnie tych momentów, gdy wychodzisz z ciepłego pomieszczenia na mróz, a w dodatku przed chwilą mocno używałeś głosu.
- Nawilżaj gardło. Efektem przebywania w ogrzewanych (a często przegrzewanych) pomieszczeniach, bywa wysuszone gardło. Nawilżaj je. Najlepiej i od razu działa zwykła, niegazowana woda. Silnie nawilża płukanie, lub picie naparu z siemienia lnianego. Pomagają też kisiele, najlepiej domowej roboty.
- Oszczędzaj głos. To już nie tylko na jesień/zimę ale zawsze, gdy dużo używasz głosu, daj mu potem odpocząć. Nawet parominutowe przerwy od mówienia, dają wytchnienie aparatowi mowy.
To moje najbardziej sprawdzone sposoby. Masz jakieś swoje?
Jak tylko spadła w ostatnich dniach temperatura i odczułem drobne drapanie – przypomniałem sobie o szaliku. Bo o nawilżanie gardła dbam nieustannie.